22 wrz 2009

odpowiedź na post Andrzeja Kijowskiego ( Salon24)

2009-09-20 20:58
Czekając na eksplozję

Zrobienie silnego ładunku wybuchowego przy pomocy powszechnie dostępnych materiałów jest niezwykle łatwe. Na przykład Timothy McVeigh zbudował gigantyczną bombę składającą się głównie z nawozu sztucznego nasączonego specjalnym paliwem używanym w modelarstwie. Taka substancja nazywa się ANFO. Pewnym problem był zapalnik, gdyż ANFO nie jest łatwo zdetonować. McVeigh jednak i ten problem rozwiązał domowym sposobem.

Ciężarówka wyładowana nawozem okazała się niezwykle śmiercionośną bronią. 19 kwietnia 1995 roku w przeprowadzonym przez McVeigh’a zamachu na budynek rządowy w Oklahoma City zginęło 168 osób, a rannych zostało niemal 700. Potężny gmach został zmieciony z powierzchni ziemi.

***

Dlaczego akurat dziś piszę o łatwości, z jaką można konstruować bomby? Cóż, zapewne niedługo i w naszym kraju słychać będzie eksplozje ładunków domowej roboty. Takie przynajmniej można odnieść wrażenie czytając blogowy wpis Andrzeja Tadeusza Kijowskiego oraz komentarze pod tym tekstem.

Pan Kijowski w bardzo dramatycznym tonie przedstawił sytuację w naszym kraju, sugerując nawet międzynarodowe porozumienie kierowane przeciwko Polsce. Jego zdaniem Polską rządza dziś „Zdrajcy Stanu” (nie wiadomo czemu opisywani z dużych liter). Pogląd ten, jak już mogłem się przekonać, jest popularny wśród bardzo wielu osób piszących w Internecie. Często wygłaszane na licznych blogach opinie są znacznie radykalniejsze. Nic więc dziwnego, że pan Kijowski otrzymał w komentarzach pod swoim wpisem wiele głosów poparcia. Ponieważ zaś zakończył tekst apelem o zorganizowanie spotkania i ustalanie dalszej taktyki działania, możemy się spodziewać, iż wkrótce administracja Zdrajców Stanu stanie się celem zbrojnych ataków.

No bo jaka może być inna droga, gdy wróg tak głęboko przeżarł struktury polskiego państwa? W historii już kilkakrotnie zdarzało się, że patrioci występowali przeciwko skorumpowanym elitom. Tak było w 1768 roku, gdy do walki ruszyli konfederaci barscy. I w 1794, gdy Kościuszko poprowadził kosynierów. A także w 1830, gdy podchorążowie rozpoczęli powstanie.

Oczywiście, to były inne czasy. Ale teraz chwila jest przecież równie dramatyczna – przynajmniej zdaniem komentatorów wpisu pana Kijowskiego. Owszem, po II wojnie światowej Polacy unikali politycznego terroru walce z wrogiem, ale sytuacja była wyjątkowa. Wróg był zbyt potężny, by prowokować go z bronią w ręku. Lecz np. w 1905 roku patrioci nie mieli żadnych zahamowań w sięgnięciu po bomby.

Niewykluczone więc, że już teraz domowe zacisza są gdzieniegdzie zamieniane w laboratoria chemiczne, a rolnicze hurtownie notują zwiększenie obrotów. Tam, w ukryciu i spokoju patriotyczni blogerzy szykują się do ostatecznego starcia (dlatego nie biorą na razie udziału w akcjach organizowanych w realu – konspiracja).

Co? Nic z tych rzeczy? Nikt nie miesza w skupieniu nawozu i paliwa? Że tylko klepią w klawiatury górnolotne słowa? Niemożliwe. Jak bowiem nazwać takich ludzi? Takich, którzy twierdzą, iż "Polską rządzą zdrajcy", lecz godzą się na to, pokrzykując tylko bezpiecznie zza komputerów?

image
Email: rybitzky@o2.pl

Zapraszam też tutaj:
Cała prawda o Wrocławiu
Krótki manifest ideologiczny


źródło :http://rybitzky.salon24.pl/

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz