5 mar 2010

IPN a "gentlemeni" w togach ..

No to może i coś ze swego podwórka .. dotycząca opolskiego oddziału IPN-u , a jakże miło mnie przyjęto ..

Jakiś rok wcześniej złożyłem wniosek o możliwość uzyskania kopii teczki personalnej nijakiego płk. Juliana Urantówki , który to od 1971 do 1990 pełnił stanowisko komendanta WUSW ( Milicji Obywatelskiej) w Opolu.







płk . Julian Urantówka

Dla tych którzy nie kojarzą tego osobnika dodam również że to za "zasługi" w tłumieniu krwawych zamieszek na wybrzeżu w 1970-71 roku Kiszczak przeniósł go do Opola .

A jakże teczka w końcu przywędrowała z Wrocławia i to gdybym się nie upominał co jakiś czas, pewnie do tej pory by mnie nikt nie raczył o tym fakcie zawiadomić ..

Wcześniej miałem przyjemność kontaktu z bardzo otwartym i uczynnym pracownikiem i sam nie wiem co się stało gdyż kiedy ostatnio tam zawitałem ( 2 tyg. temu ) przyjął mnie zupełnie ktoś inny , chyba nowy pracownik bo wcześniej go tam nie spotykałem , równie miły ale ..jakiś taki dziwnie "uczynny" a z drugiej strony , jakby na poczekaniu "wynalazł" sposób formalny na to bym o kopiach typu ksero czy możliwości fotografowania któregoś z fragmentów po prostu zapomniał. To co mi wolno było to jedynie ręcznie sporządzić notatki lub cały odpis ..

Spojrzałem na owego jegomościa i zbaraniałem ..Ten zaś jak najbardziej w zgodzie z którymś tam podpunktem ustawy zapewnił mnie że póki nie będę dziennikarzem bądź nie dostarczę mu pisemnego oświadczenia że występuję w imieniu któregoś z nich ..nie mam szans na to o co się ubiegam ..

Szkoda tylko że pomimo tego że mój wniosek leżał od roku nikt nie zawiadomił mnie o tej "trudności" wynikającej z zapisów Ustawy ..

Tyle mojej radochy że miałem w ręku teczkę tego oprycha i łotra w jednej osobie odpowiedzialnego za niejedną śmierć na wybrzeżu. Chciałem ,dodam tak na marginesie, opublikować i jeśliby się to tylko udało, zamieścić całość z tych materiałów w jednym miejscu w sieci a tym samym by mogły stać się dostępnymi każdemu , kto byłby tym zainteresowany. W zgodzie zresztą z widniejącym na okładce akt napisem - "Jawne".

Odniosłem jednak wrażenie że w dalszym ciągu nad tymi łotrami rozciągają parasol ochronny inne łotry ci będący cały czas w ukryciu ...Przeważnie występujący na co dzień w togach , głoszący "nieomylność" w swych osądach ...

Czy myśmy za taką sprawiedliwość kiedyś karku nastawiali ?

Sprawa braci Kowalczyków

źródło : http://opole.gazeta.pl/opole/1,35102,2874196.html

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz