6 maj 2011

Włoszczowa - pomiędzy fikcją a rzeczywistością...

Jak jest naprawdę .


Aż do tej pory muszę przyznać , byłem przekonany że to co kiedyś tam usłyszałem na temat owego wspaniałego obiektu jaki zafundował swego czasu poseł "Prawa i Sprawiedliwości", dziś już niestety śp. pan Przemysław Gosiewski , gminie Włoszczowa , być może w jakimś tam stopniu może być faktem.


Oczywiście mowa o sławnym już dworcu we Włoszczowej a zwłaszcza o legendarnym już peronie . Niby to miał być , no może nie ze szczerego złota , ale jak mnie ktoś kiedyś próbował uświadamiać - "jest wyłożony niemalże samymi marmurami a niektóre elementy nawet i alabastrem " . Klamki na dworcu natomiast miały być wykonane z kości słoniowej...itd.


Nie będę przytaczał kolejnych zasłyszanych od tej czy też innej osoby , niemalże sensacji. Wszyscy wiemy że gadać może każdy do woli , co ślina mu na język przyniesie . Jak pewnie wielu z państwa pamięta , jakiś czas temu , prasa i inne media szeroko rozpisywały się o tej nietuzinkowej inwestycji , mającej jakoby być poczynioną "prywatą" na użytek samego posła w tym jego przyjaciół i rodziny.


To co pamiętam , jak podawała prasa , owa inwestycja dotyczyć miała wybudowania od podstaw nowego peronu , tak by powracający z W-wy poseł Gosiewski mógł dostać się do domu. Oczywiście zapomniano o tym że nie tylko sam poseł korzystać miał z tej dogodności. Ważne że w dowód wdzięczności za to udogodnienie, mieszkańcy Włoszczowej tuż po tragicznej śmierci samego posła , mieli jakoby wystawić pomnik samemu fundatorowi w tym umieścić tablicę pamiątkową na terenie dworca kolejowego PKP.

W takim przypadku niema to jak samemu się przekonać czy i które z tych czarodziejskich zaklęć są prawdziwymi i czy w ogóle cokolwiek z zasłyszanych opowieści ma potwierdzenie w rzeczywistości . Krótko mówiąc dworzec jaki jest sam widziałem , niestety klamek z kości słoniowej już nie zastałem , złośliwi mogą mi zarzucić że były ..ale ktoś je ukradł . Byłem też i oczywiście na "marmurowym" peronie , długo z kolegą szukaliśmy choćby śladów po marmurach czy innej sztukaterii ..Niestety , pewnie też ukradli.




Zastaliśmy natomiast przyzwoicie wykonany parking z wejściem na sławny peron . Budynek dworca , piętrowy o typowej prostokątnej bryle. Schludny i czysty , choć z przepychem o którym się swego czasu tyle nasłuchałem , tak właściwie to nie miał nic wspólnego.


We wnętrzu budynku , na korytarzu, panował półmrok , który rozpraszało światło słoneczne przebijające się przez oszklone drzwi wejściowe ..Jak wspomniałem już wcześniej ani śladu po klamkach z kości słoniowej ..No cóż jeden mit obalony. Rozglądam się dalej wkoło i tu również , nigdzie nie mogę dostrzec ani śladu marmurów czy innej sztukaterii .

A co jest w zamian ?

  
Schludne ściany , pomieszczenia toalet (bez klamek z kości słoniowej oczywiście) , sala poczekalni z zegarem zawieszonym po środku ściany , niemalże pod sufitem . Na ścianie na wprost wejścia umocowana duża gablota z czytelnym rozkładem przyjazdów i odjazdów pociągów ze stacji Włoszczowa-Zachód.

    
W poczekalni dwóch podróżnych z którymi chwilę pogawędziliśmy , jak się okazało byli również przejazdem stąd i nie wiele mogli nam pomóc w odczarowywaniu tej bajki . Dowiedzieliśmy się natomiast że prawdopodobnie ktoś urzęduje na piętrze i z pewnością to ktoś miejscowy . Zatem jest ktoś kto może potwierdzić bądź zdementować te wszelkie zasłyszane przez nas "sensacje". I oczywiście udaliśmy się natychmiast na pięterko , zapukaliśmy do drzwi zza których dobywał się głos rozmowy telefonicznej . Po chwili poproszono nas do wnętrza . Siedziała tam bardzo miła pani , która pozwoliła nam nawet na wspólną fotografię.

    
Zaraz też poczęliśmy rozpytywać się w kwestii całej tej przedstawionej powyżej w tekście niemalże legendy . Jak wygląda rzeczywistość ? Co z tego jest prawdą ? Gdzie w końcu jest ustawiony pomnik posła Gosiewskiego i czy może nam wskazać też miejsce gdzie zawieszono ową tablicę pamiątkową ? Dalej pytanie dotyczyło samego peronu , czy prawdą jest że wybudowano specjalnie nowy peron itd. O marmury nie pytaliśmy , tym bardziej o klamki z kości słoniowej ..


To co ukazało się na twarzy tej miłej pani mówiło samo za siebie. W każdym razie zdecydowanie zaprzeczyła wszelkim pogłoskom na temat nie tylko postawienia w obrębie samego dworca PKP jakiegokolwiek pomnika czy nawet tablicy. Kategorycznie i jednoznacznie stwierdziła że pomimo że tu pracuje o czymś takim jeszcze nie słyszała . Ba , nawet w samym mieście też nie znajdziemy czegoś podobnego. No to kolejny mit obalony .

Pytamy dalej jak to było z tym peronem ? Peron powiada miła rozmówczyni , był od zawsze , od kiedy pamięta , inną rzeczą jest fakt , że za czasów rządów Prawa i Sprawiedliwości doszło do odnowienia samego dworca , parkingu i tego peronu . Ustawiono nowy płot druciany , postawiono wiatę na peronie dla podróżnych .


  
  

Kiedyś też w tym miejscu zatrzymywały się pociągi , ale tylko "służbowo" , natomiast od tamtej pory, ponoć sam poseł Gosiewski wybłagał kogo trzeba by i inne w tym pasażerskie - pospieszne relacji W-wa Wsch - zatrzymywały się w tym miejscu. Zatem i budowa nowego peronu okazała się kolejnym już mitem.

No cóż pozostało nam pożegnać naszą przemiłą rozmówczynię a zarazem podziękować jej za pomoc w odczarowaniu rzeczywistości.

Jedno co na pewno się potwierdziło - sprawdziło się stare porzekadło ...

"Piź--iło jak w Kieleckim na dworcu .."


"Andruch" /Klub GP w Opolu /
http://andruch.blogspot.com/

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz