29 września 2012 r. w samej W-wie , było nas z 300 tys a może i więcej !
Nie mam zamiaru też zanudzać Państwa powtarzaniem i przytaczaniem tego wszystkiego co wcześniej mogliście usłyszeć bądź zobaczyć w środkach masowego przekazu w temacie samego "marszu". Wręcz przeciwnie , wolałbym skupić się tylko i wyłącznie na tych zjawiskach bądź zdarzeniach , których byłem naocznym świadkiem bądź ich uczestnikiem , a które to z mojego punktu widzenia są na tyle ważne , że postanowiłem o tym napisać.
O "czymś" co w moim subiektywnym odczuciu w jakimś sensie mimo woli "umknęło" sprawozdawcom licznych relacji , bądź co mogło wydać się nazbyt banalnym w oczach "rasowego reportera" dajmy na to TVN - czy też innych stacji [i tu posłużę się określeniem zapożyczonym od O.T.Rydzyka] tzw. mętnego nurtu.
To są krótkie zdarzenia , dotyczące jednostek spośród setek tysięcy maszerujących "Nowym Światem" . Trwające czasem ułamek chwili , po czym przewalała się kolejna fala za falą , od czasu do czasu wstrzymywana przez organizatorów by móc ogarnąć i w jakiś możliwy sposób uporządkować kolumnę marszową . Po czym całość rusza dalej niczym rzeka z obu swych "brzegów" ograniczana jedynie przez wyrastające po obu stronach ulicy budynki , tworząc niejako naturalne koryto płynącej pośrodku rzeki ludzkich bytów. Ci o których można wyczytać na pierwszych stronach gazet stanowią czoło kolumny - cała reszta kilkuset tysięczna sunie za nimi.
Wymieniliśmy nawet uścisk dłoni . Oczywiście wcześniej przedstawiłem się kim jestem także skąd przybyłem i prócz własnej osoby kogo reprezentuję na tym marszu. To bardzo serdeczny człowiek , poza tym wszystkim dało się odczuć niejako spokój i opanowanie bijące od tej osoby. Byłem w niebo wzięty . Pożegnałem się i czym prędzej popędziłem w kierunku czoła pochodu , przedzierając się przez niezmierzone rzesze gapiów i tych którzy postanowili manifestować stojąc w miejscu.
To co się dało i gołym okiem zauważyć to fakt , że w marszu uczestniczyło sporo ludzi młodszych ode mnie co więcej wielu spośród nich to tzw. "młodzieżówka" a to cieszy nie tylko mnie samego jak myślę. Dało się również zauważyć jak pośród pochodu kroczyły niemalże całe rodziny . Przepięknie udekorowane bądź powiewające małymi flagami dzieci kroczące obok swych matek czy ojców . Część z nich kroczyła pchając przed sobą bądź wózki z pociechami w środku ..bądź taszcząc je na "barana" ..
Oczywiście kolumna marszowa dotarła i pod "Pałac Namiestnikowski" którego strzegły wierne "psy" obleczone w mundury spec-pułku z gotową bronią do strzału . Tuż obok niemalże u stóp kobyły księcia Poniatowskiego skupiona w dość ciasnym kręgu garstka modlących się osób. Pośrodku krzyż na którym zawieszono różaniec . Nieco z boku ustawiono tablicę ze zdjęciami poległych pod Smoleńskiem w kwietniu 2010 roku . Są tam portrety pary prezydenckiej , Na chodniku palą się znicze pośród których leżą karty formatu A4 zawierające listę postulatów do władz państwa polskiego. Jakiś młody człowiek prosi mnie bym mu zrobił zdjęcie na tle krzyża , szybko też zostaje przywołany do porządku przez otaczające go grono modlących się w intencji poległych . Klękam na kolano czyniąc znak krzyża po czym wycofuję się szanując wolę tych dzięki którym modlitwa w tym "miejscu" trwa nadal.
W między czasie dało się zauważyć i spontaniczne odruchy serca u warszawiaków . Dwie piękne młode dziewczyny wprost ze skrzynki rozdawały jabłka częstując każdego kto miał tylko na nie ochotę. Bezinteresownie , przy tym uśmiechając się serdecznie do przechodzących manifestantów ...
Pośród tej wszechogarniającej nas serdeczności dało się odczuć także i inny rodzaj "gościnności". Ująłem ów wyraz w cudzysłów nie bez powodu . Chłód lodowatych spojrzeń w najlepszym przypadku bijąca z ich twarzy obojętność . Tak w jednym zdaniu można by scharakteryzować siedzących i rozkoszujących się popołudniową kawką z ciasteczkiem , spoglądających ukradkiem na kroczących tuż obok ich stolików maszerujących w tłumie demonstrantów.
W tym miejscu pozostawiam ów temat bez dalszego komentarza.
Wrócę zatem do innych ciekawszych wątków o których chciałbym także zasygnalizować w tej notce. Prócz wielu haseł czy żądań natury politycznej pojawiających się tu i ówdzie na banerach moją uwagę przykuły także inne formy protestu . Człowiek z "zaplastrowanymi" ustami. Rolnik którego "reformy" rządu Tuska i Pawlaka pozbawiły środków do życia. Jakaś pani na banerze domagała się sankcji prokuratorskich dla Tuska za zgodę na adopcję iluś setek polskich dzieci poza granicę Polski. Czy młody człowiek z zespołem Down'a domagający się szacunku dla wartości chrześcijańskich , którymi kieruje się w życiu.
Cóż niejako na sam koniec przyznam się do kilku jeszcze spotkań w tym i uścisków dłoni z osobami które darzę szacunkiem czy też podziwem za jak to mówią "całokształt . Wymienię tu choćby pana prof. Jana Szyszko , czy też obecnie zasiadającego w europarlamencie posła PiS sędziego Janusza Wojciechowskiego , prof. Zybertowicza , posła Czarneckiego byłego współpracownika prezydenta Kaczyńskiego pana Piotra Naimskiego , posła Adama Hofmana i niemalże na sam koniec red. W. Reszczyńskiego.
Mam także małe pytanko niejako na koniec do uważnych obserwatorów wszelkiej maści przemian w naszym kraju .
Po tej krótkiej lekturze zapraszam także do przejrzenia całości zdjęć jakie wykonałem podczas marszu w dniu 29.IX.2012 roku w W-wie. Znajdziecie tam Państwo wiele ciekawych ujęć . Być może odnajdziecie pośród licznego grona uczestników tego marszu także i swoich bliskich czy znajomych.