30 mar 2010

HOMO ECONOMICUS W TECHNOKRATYCZNYM FASZYZMIE

Zbigniew Dmochowski

HOMO ECONOMICUS W TECHNOKRATYCZNYM FASZYZMIE

Technokratyczny faszyzm jest wyrażeniem fachowym w socjalnej psychologii Ericha Fromma i określa przyszłościową formę globalnego totalitaryzmu, w którym władza wprawdzie podlega nowoczesnym motywacjom, te jednak mogą być realizowane przy pomocy najnowocześniejszych środków. Nowoczesne motywacje zawarte są według Fromma przy obowiązującym charakterze , którego centralną orientacją jest panowanie i posiadanie ludzi, rzeczy, emocji i sensacji. Nowym jest to, że posiadanie jest zbyt małe, a władza dąży do realizacji chorej inscenizacji jako panowania nad życiem i śmiercią. Nekrofilię rekonstruuje Fromm jako złośliwą formę analitycznego charakteru. Marketingowy charakter określa Fromm jako pewną subformę. Dla tego marketingowego charakteru zamienia się wszystko w towary konsumpcyjne, nie tylko przedmioty, ale także samego człowieka , jego psychiczną energię , jego biegłość, jego wiedzę , jego poglądy, jego uczucia, nawet jego uśmiech. Ten typ charakteru jest widziany historycznie jako nowe zjawisko, gdyż jest produktem w pełni rozwiniętego kapitalizmu, w którego centrum stoi - rynek dóbr użytkowych, rynek usług i rynek personalny i którego zasadą jest uzyskanie możliwie największego zysku poprzez właściwy handel wymienny. Lepiej nie można opisać egzekutorów globalizacji.
Ale naprawdę potężni maja charakter nekrofilowy. Oni chcą człowieka najpierw zmechanizować, uczynić funkcjonalnym jako część masowej maszyny i wreszcie zastąpić przez maszyny. Przyszłość naszego społecznego rozwoju będzie ukształtowana przez chorego człowieka, który choruje na wściekłą agresję.
Ten nowy typ człowieka nie interesuje się błotem lub trupami. Ma on całkowicie przeciwne fobie względem trupów, które tak preparuje, że wyglądają one jak żywe, jak za życia zmarłego. Ale on odczuwa coś bardziej drastycznego. On odwraca swój interes od życia, od ludzi, od natury, od idei, krótko od wszystkiego , co jest żywe. On zamienia całe życie w rzeczy, włączając siebie samego, w tym swoje ludzkie zdolności rozumu, postrzegania, słuchu, odczuć i miłości. Seksualność sprowadza się do technicznej gotowości ( do „maszyny miłosnej”), uczucia są przeplecione i czasami zastąpione przez sentymentalność i przyjaźń. Wyrażenie intensywnej żywotności zastępuje się przez „rozrywkę” lub podniecenie, a wiele z miłości i czułości, które posiada człowiek, kieruje się w stronę swoich maszyn i aparacików.
Swiat sprowadza się do sumy martwych zjawisk. Cały człowiek przypisany jest do trwałej części totalnej maszynerii od syntetycznego pożywienia aż po syntetyczne organy, która on kontroluje i która kontroluje jednocześnie jego. Nie ma on żadnego planu, żadnego celu życia, oprócz tego, że czyni to , do czego skłania logika techniki. Jego dążenia kierują się w stronę budowy robotów, w czym widzi się największe osiągnięcie technicznego ducha. Są specjaliści, którzy zapewniają nas, że roboty nie będą się prawie niczym różniły od żywych ludzi. To osiągnięcie nie będzie nas zbytnio zdumiewać, gdy człowiek sam nie będzie się różnił od robota. Swiat życia stał się światem „nieżywych”, ludzie stali się „antyludźmi” -świat śmierci.
Symboliczne dla śmierci ekskrementy i zwłoki nie są już reprezentatywne. Symbolem śmierci są teraz czyste, błyszczące maszyny. Ludzie nie reagują już na brzydko pachnące toalety, ale na struktury z aluminium i szkła.
Ale rzeczywistość za tymi antyseptycznymi fasadami jest coraz bardziej widoczna. W imieniu postępu człowiek zamienia świat w cuchnącą zatrutą miejscowość ( i nie w ujęciu symbolicznym). Zatruwa on: powietrze , wodę, ziemię, zwierzęta i samego siebie. Czyni to w takim zakresie, że staje się wątpliwe, czy ziemia za sto lat będzie jeszcze zamieszkała przez rodzaj ludzki. Wie on o tym, ale gdy także wielu protestuje przeciw temu, to są jednak odpowiedzialni za szeroki techniczny „postęp”, którzy są gotowi oferować całe życie dla służby swemu bożkowi-idolowi.
Technokracja jako forma państwowa zastępuje tradycyjną politykę poprzez technicznych ekspertów. Przy tym nie idzie już o politykę jako sztukę wykorzystania możliwości rozumienia organizacji narodu dla dobra ludzi tworzących go, którzy w ramach wyborów ustalają swych reprezentantów , ale dla realizacji zamysłu postępu rozumianego jako techniczno-naukowy industrializm.
Dokonuje się tego jednak nie nagle, głośno i spektakularnie, ale wolno, cicho i potajemnie. Typ charakteru, którego podstawową orientacją jest posiadanie i zawsze większe posiadanie i zawłaszczenie, można go nazwać homo economicus lub charakterem marketingowym. Ofiaruje on na globalnej płaszczyźnie zastosowania te podstawowe regulacje , które umożliwiają optymalne wytworzenie kapitalistycznych możliwości w maksymalizacji zysków.
Instrumentalizacja następuje nie tylko życia gospodarczego, lecz także politycznego, prywatnego, kulturalnego wszystkich społeczności kulturowych, a celem jest zastąpienie możliwie beztarciowe wszystkich powiązanych ludzi, odnoszące się do maszynowego funkcjonowania pewnej olbrzymiej maszyny. Megamaszyna dyktuje ludziom wyobrażenie celów przyszłych społeczności i form społeczności. Wszyscy ludzie są potencjalnymi kupcami aut, domów, użytkownikami informacyjnych szybkich danych po drodze do nieskończoności zakapslowanej jedności, w której żywa międzyludzka komunikacja zastąpiona jest przez komunikację obrazków na ekranie.
Technokratyczny faszyzm powstaje stąd, że ludzie widziani są tylko jako materiał, który służy do wykorzystania! Ludzie postrzegani są jako wskaźnik kosztów, jako wskaźnik problemu w czasie, w którym maksymalizacja zysków idzie na koszty społeczności pracy, a ludzie pragnący pracy stanowią problem wzrastającego czasu bez pracy.
Technokratyczny faszyzm pogardza nie tylko godnością żyjącego człowieka, podczas gdy redukuje on jego godność do spełnionego życia na czas pracy, podczas życia i do strachu , czy w ogóle coś dostanie do utrzymania! Pogardza on jeszcze bardziej przyszłością naszych dzieci i przyszłych pokoleń, podczas gdy dla maksymalizacji zysków ujarzmia zasoby tego świata i wykorzystuje je bez zahamowań. Przyśpieszenie i totalna mobilizacja wszystkich sił produkcyjnych prowadzi do nigdy dotąd nie występującej rabunkowej budowy na naszej planecie. Widać to na podstawie stanu światowych mórz, przez co powstaje pytanie, jak przyszłe generacje z tym „upustynieniem” będą mogły żyć?
Homo economicus różni się od ich politycznych poprzedników przede wszystkim tym, że w swojej postawie jest mniej znany, a ideologicznie nie daje się określić jednoznacznie na lewo lub na prawo. On traktuje politykę w utartym znaczeniu, bezwzględnie jako ważną. Wewnętrznie ubogi, przeżywa homo economicus potrzebę wyższych celów jako swoje silniejsze koło napędowe . Rozkoszuje się on siłą , w którą jest wyposażony, aby służyć maksymalizacji zysków, Rozwinąć strategie, doprowadzić do tego, aby to osiągnąć jest jego zadaniem. I tu zaczyna się faszyzm- anonimowy i pośredni.. On nie zna ludzi, których on poprzez jego strategie rujnuje. On racjonalizuje ich prace, on użytkuje ich jako części maszyn, jak długo one funkcjonują On nie dopuszcza żadnych myśli, że istnieje coś takiego, jak ludzka godność, normy, wartości, przekazy, tradycje dorównujące światom życia i formom życia. On nie rozumie, co to znaczy, aby pośredniczyć w tożsamości i tworzyć niepoliczalne historie życia ludzi, którzy się tym trudzą , aby ich życie i życie ich kochanych godnie organizować. To wszystko nie interesuje homo economicus. Czy jego kroki wygaszają wartościowe kultury, prowadza do gwałtownych walk o miejsca pracy, a w przypadku awarii przemysłowej tysiące ludzi będzie zatrutych, morza światowe będą zrujnowane, puszcze zwrotnikowe będą zniszczone, hemisfery będą skażone promieniotwórczo, genetyczny potencjał nie będzie mógł być odbudowany, to nie są jego problemy. Jemu chodzi o powodzenie w maksymalizacji zysku i uznaniu, że on sam jest pełen sukcesu. W tym stanie charakteru będą bożki dopasowanego ludzkiego rozumu bardzo wyraźne. i jednocześnie dramatyczne.
Technokratyczny faszyzm jest pewnym koniecznym zjawiskiem towarzyszącym wielkiemu systemowi społecznemu. Jego „cnoty” zastępują takowe, które w tradycyjnym świecie życia były gwarantami dla konwencji np. umowy między generacjami. I on transportuje takowe, które ich wartości przyjmuje za swoje.
Każdy , który także tak ekonomicznie myśli i działa, ma dobre szanse rozwojowe w tym systemie, potrzebuje sił wiodących , które przeforsują kreatywność i są zdolne do współpracy zbiorowej, co prawda tylko dla osiągnięcia bardziej efektywnie swoich celów.
Seminaria szkoleniowe, w których uczy się współpracowników, aby uzyskać, przemyśleć i realizować, należą do standardowych repertuarów zorientowanych ku przyszłości.
Do tej najprymitywniejszej formy ludzkiego towarzystwa pasuje także wulgarny darwinizm. Tylko najsilniejszy przebije się. Wyposażony w swą potęgę może być najbardziej głupi, ale sięgając po określone środki może zrealizować swoje cele. Technokratyczny faszyzm reprodukuje nierozsądek, głupotę i grozę przeciw stworzeniu , gardząc ludźmi i zachowując się w zamyśle ewolucyjnego humanizmu jak jakiś błędny biegacz. Mimo to dokładnie tam jest nasza przyszłość, dokładnie tam się poruszamy i tam porusza się świat.
Zjednoczenie coraz większych imperiów gospodarczych prowadzi konsekwentnie do rządów światowych , które jako organ wiodący połączonych imperiów gospodarczych będzie stanowiło pusta łupinę z nominalnym demokratycznym wyposażeniem. Jako etap wstępny do tego znajdujemy na dzisiaj: Unia Europejska jest pouczającym przykładem, jak działa rozwój.

Literatura

1. Z.Dmochowski UE-technokratyczna dyktatura, Inicjatywa Wydawnicza „ad astra”, Warszawa 2003
2. Zukunft Osterreich EU-Anschluss und die Folgen, Unipress Verlag, Salzburg 1998

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz