"Represje wobec Kościoła katolickiego na Śląsku Opolskim po 1945 roku"
Wykład dr. Stanisława A. Bogaczewicza
W dniu 14 czerwca 2010 r. w Zespole Szkół Ekonomicznych w Opolu dr Stanisław A. Bogaczewicz, pracownik Biura Edukacji Publicznej Oddziału Instytutu Pamięci Narodowej we Wrocławiu wygłosił prelekcję nt. "Represje wobec Kościoła katolickiego na Śląsku Opolskim po 1945 roku". Organizatorem tego spotkania był Opolski Klub Historyczny im. Stefana Roweckiego - Grota.
foto : ( aby zobaczyć w powiększeniu kliknij na fotkę )
Pani Krystyna Kulpa- ( na zdj. powyżej)- w imieniu klubu serdecznie powitała wszystkich uczestników spotkania i poprosiła szanownego gościa o rozpoczęcie wykładu
Zakończenie II wojny światowej i postanowienia zapadłe na konferencji w Poczdamie, usytuowały Polskę w strefie politycznych wpływów Moskwy. Wszelkie decyzje dotyczące organizacji życia politycznego, społecznego, gospodarczego oraz obowiązującego światopoglądu zapadały na Kremlu. W Polsce wcielane były one w życie przez Biuro Polityczne KC PPR, od grudnia 1948 roku zaś PZPR. Kościół katolicki był w tym czasie jedyną zorganizowaną siłą, zdolną przeciwstawić się narzuconej społeczeństwu i narodowi ideologii. Jednocześnie poza pełnieniem misji religijnej przyjął na siebie obowiązek obrony tożsamości narodowej Polaków oraz obrony praw człowieka i obywatela.
Do 1947 roku władze unikały konfrontacji z Kościołem, wręcz manifestowały wolę współpracy. Po pokonaniu jednak opozycji zbrojnej, sfałszowaniu referendum w 1946 r. i wyborów 1947 r. władze przystąpiły do walki z Kościołem. Prowadzona ona była zgodnie z założeniami, wypracowanymi m.in. przez Julię Brytigerową - dyrektora Departamentu V MBP.
Jawiące się niekiedy w relacjach z Kościołem okresy pozornej odwilży i normalizacji w latach 1956-58, 1970-72, 1980-81 - wynikały jedynie z przyjętej przez władze strategii zmierzającej do osiągnięcia doraźnych korzyści politycznych - wzmocnienia sił, poprawienia reputacji w społeczeństwie i zmierzało w konsekwencji do utrzymania sprawowanej w państwie władzy.
Choć aparat bezpieczeństwa ulegał w czasie przekształceniom organizacyjnym, zawsze istniały w nim komórki - działy zajmujące się Kościołem katolickim i pełnioną przezeń misją. Funkcjonariusze tych działów zajmowali się pozyskiwaniem, gromadzeniem i ewidencjonowaniem wszelkiego rodzaju informacji o Kościele, jego strukturach organizacyjnych i podejmowanych działaniach duszpasterskich; o hierarchii Kościoła i duchowieństwie zakonnym i diecezjalnym, o organizacjach i grupach świeckich uczestniczących aktywniej w życiu religijnym etc. Rozpracowywane przez resort bezpieczeństwa instytucje kościelne: kurie , seminaria duchowne, parafie i dekanaty, zakony i klasztory, organizacje katolickie etc. nazywane były obiektami, konkretne osoby zaś, wobec których podejmowano działania operacyjne - figurantami.
foto : ( aby zobaczyć w powiększeniu kliknij na fotkę )
Prowadzone sprawy opatrywano kryptonimem i zakładano dla nich teczki obiektowe - zagadnieniowe. I tak np. w założonej w 1962 r. i prowadzonej do 1989 r. sprawie obiektowej na kurię opolską nadano kryptonim "Ośrodek", zaś założonej w 1972 r. i prowadzonej do 1989 r. sprawie obiektowej na WSD w Nysie nadano kryptonim "Zamek".
W odniesieniu do osób prowadzono sprawy ewidencyjno - obserwacyjne i zgromadzony w wyniku różnorodnych działań operacyjnych materiał gromadzono w specjalnie zakładanych teczkach.
foto : ( aby zobaczyć w powiększeniu kliknij na fotkę )
Pierwsze wzmianki wskazujące na fakt prowadzenia wobec ks. Bolesława Kominka - rządcy Administracji Apostolskiej Śląska Opolskiego działań operacyjnych zawarte zostały w raporcie dotyczącym wygłoszonych przez niego w październiku w 1946 r. w Raciborzu i w Strzelcach Opolskich referatów. W sporządzonej w ostatnim kwartale 1947 r. - bodaj najstarszej - z zachowanych w resorcie bezpieczeństwa charakterystyk ks. Kominka w m.in. napisano: "Do obecnego ustroju ludowo - demokratycznego w Polsce, z rezerwą, a raczej niechętnie ustosunkowany. Politycznie świetnie wyrobiony. Jego oficjalne poczynania odnośnie władz, są nadzwyczaj ostrożne i dyplomatyczne, tak samo wygłaszane przez niego kazania [...]". W nawiązaniu zaś do jego relacji z innymi oraz cech osobowych stwierdzono: "[...] jest człowiekiem bezsprzecznie inteligentnym, wpływowym wśród podległego mu kleru na terenie swej diecezji, a nawet posiada pewien wpływ na poszczególnych ludzi będących na kierowniczych stanowiskach w administracji państwowej i samorządowej. Posiada charakter spokojny, jest opanowanym sprytnym, wyrachowanym i przede wszystkim dobrym dyplomatą [...]".
12 VII 1948 r. założono na ks. Kominka tzw. tzw. sprawę ewidencyjną. 10 X 1951 r. natomiast, już po usunięciu ks. Kominka przez władze państwowe z funkcji administratora apostolskiego Opolszczyzny w styczniu 1951 r., założono na niego tzw. sprawę agencyjnego rozpracowania o krypt. "Dyplomata", Odtąd, kryptonim ten - aż do końca życia towarzyszył rozpracowaniu Bolesława Kominka, pełniącego od 1956 r. arcybiskupa, następnie kardynała wrocławskiego.
21 X 1950 r. aresztowano kanclerza kurii opolskiej ks. Pawła Latuska. Podczas prowadzonego śledztwa stosowano wobec niego brutalne metody wymuszania zeznań. Był m.in.: bity i upokarzany psychicznie, sadzano go na nodze odwróconego stołka - tzw. koniu Andersa, zmuszano do długotrwałych stójek. W sporządzonym 29 XII 1950 r. akcie oskarżenia główny z postawionych mu zarzutów dotyczył udzielenia pomocy poszukiwanemu przez resort bezpieczeństwa ks. Franciszkowi Wojnowskiemu i powierzenie mu na podstawie sfałszowanego dokumentu na nazwisko Jan Kędzierski obowiązków duszpasterskich w parafii św. Józefa w Zabrzu. Wyrokiem wydanym 25 IV 1951 r. przez Sąd Wojewódzki w Opolu, ks. Latusek za swój czyn skazany został na rok więzienia. Orzeczoną karę odbywał w opolskim więzieniu karno-śledczym, gdzie jako kapłan poddawany był szczególnie wyrafinowanym szykanom i represjom.
Po wyjściu na wolność i studiach odbytych na KUL w Lublinie, podczas pobytu na terenie diecezji katowickiej 15 X 1956 r. założono na niego sprawę ewidencyjno - operacyjną. Kolejną tego typu sprawę o kryptonimie "Kleryk" założono na niego już podczas pobytu we Wrocławiu 16 XI 1957 r.
Jako przykład podam również, iż założona w 1955 r. na proboszcza parafii paczkowskiej ks. Franciszka Siekierskiego i prowadzonej jeszcze na początku lat sześćdziesiątych sprawie ewidencyjno - obserwacyjnej nadano kryptonim "Wierny".
Materiały zgromadzone w teczkach prowadzonych na poszczególnych figurantów spraw, pozyskiwane były przez funkcjonariuszy resortu bezpieczeństwa w różnorodny sposób. Pochodziły m.in. z urzędów państwowych, z przeprowadzanych przez funkcjonariuszy wywiadów środowiskowych, obserwacji zewnętrznej i kontroli korespondencji - tzw. perlustracji korespondencji, tajnych rewizji oraz dzięki doskonalonym ciągle technikom operacyjnym m.in. dzięki podsłuchowi telefonicznemu i pokojowemu, dokumentacji fotograficznej etc.
Wielokrotnie sprawy prowadzone w związku z podejrzeniem o aktywność polityczną zamykano po kilku latach ze względu na brak występowania znamion popełnienia przestępstwa. Warto byłoby podjąć się opracowania zagadnienia kosztów utrzymania resortu bezpieczeństwa w powojennej Polsce. Przypuszczam, że analiza ekonomiczna wskazałaby, iż utrzymanie resortu znacznie przekraczało środki wydane na oświatę, jak i służbę zdrowia. Były to bezproduktywnie wydane pieniądze - powiedział dr Stanisław A. Bogaczewicz.
Najbardziej rozpowszechnionym jednak systemem i źródłem uzyskiwania wiadomości była ciągle rozbudowywana, także w Kościele, sieć agenturalna. Jej rozwój i powiększanie liczby tajnych współpracowników stanowiło jedno z istotnych zadań resortu bezpieczeństwa i zapewniało mu skuteczność działania. Wzmacniało ponadto jego pozycję oraz rozszerzało wpływy i kontrolę nad społeczeństwem.
Agentura - tajni współpracownicy pozyskiwani byli różnorodnymi sposobami m.in. przez stosowanie gróźb i zastraszenia, szantażu i przekupstwa, oraz "na przesłanki ideowe" np. patriotyzm.
Na Opolszczyźnie przesłanka ta stanowiła bardzo istotny element pozyskania sieci agenturalnej spośród osiedlonych tu Polaków z kresów wschodnich. W przypadku zaś ludności śląskiej i mniejszości niemieckiej podjęcie współpracy wynikało niekiedy z możliwości łatwiejszego uzyskania paszportu i wyjazdu za granicę.
W środowiskach duchownych zgoda na współpracę z aparatem bezpieczeństwa podejmowana była niejednokrotnie pod wpływem groźby ujawnienia tzw. komprmateriałów - dotyczących ich nadużyć w sferze obyczajowej lub finansowej. Każdy tajnych współpracowników przyjmował pseudonim.
Działalnością księdza Bolesława Kominka podczas pełnienia przez niego posługi na Opolszczyźnie zajmowali się m.in. TW o pseudonimach: "Samson", "Kajus", "Lubus", "Jaskółka", "Gąsek", "Brzoza", "Szymon", "Józef Opolski".
Każdemu informatorowi zakładano teczkę osobową - w której gromadzono różnorodne dokumenty dotyczące zwerbowanego m.in. zobowiązanie do współpracy, pokwitowanie odbioru pieniędzy etc. oraz teczkę pracy zawierającą doniesienia sporządzane przez zwerbowanego.
W oparciu o posiadany materiał - uzyskany również w wyniku przeprowadzonych prowokacji - podejmowano wobec Kościoła i jego członków, duchowieństwa i świeckich szereg różnorodnych szykan i represji, od połączonych z groźbami i szantażem rozmów profilaktycznych, przesłuchań ostrzegawczych i zatrzymań prewencyjnych, kar finansowych oraz aresztowań na podstawie sankcji prokuratorskich.
W 1951 roku dokonano wbrew prawu kanonicznemu usunięcia prawowitych rządców kościelnych. W przypadku Opola miejsce księdza Bolesława Kominka zajął ksiądz Emil Kobierzański. Próbowano w ten sposób wykorzystać antagonizm między miejscową ludnością i duchowieństwem, a ludnością i duchowieństwem napływowym. Kardynał Wyszyński w swej mądrości uznał tych nowych rządców, co uchroniło kościół polski przed podziałem i schizmą.
W okresie kościelnych rządów księdza Emila Kobierzańskiego pod presją władz państwowych wydalano w 1954 roku z administracji apostolskiej Śląska Opolskiego ok. 20 duchownych, którym zupełnie bezpodstawnie zarzucano działalność proniemiecką. W 1954 roku wysiedlono również z klasztorów żeńskich na terenie Dolnego Śląska i Opolszczyzny siostry zakonne, które rozesłano później, do tzw. obozów pracy w odległych zakątkach kraju. Pretekstem ataku na zgromadzenia zakonne żeńskie był zarzut pielęgnowania niemieckości.
W 1959 r. po krótkotrwałym - trwającym od października 1956 r. - okresie pozorów poprawności w relacjach z Kościołem zaczęto stosować specyficzne metody represjonowania Kościoła. Do walki z Kościołem przystąpił realizujący wytyczne KC PZPR i współpracujący z resortem bezpieczeństwa Urząd ds. Wyznań oraz inne urzędy administracji państwowej. Reprezentanci tych instytucji podejmowali działania utrudniające, niekiedy wręcz uniemożliwiające Kościołowi pełnienie jego misji oraz kontrolujące ją. Ograniczano administracyjnymi metodami wolność kultu przez uniemożliwianie odbudowy i remontów świątyń już istniejących i budowy nowych oraz stwarzanie przeszkód w organizowaniu i uczestnictwie w uroczystościach kościelnych np. w procesjach Bożego Ciała. Próbowano wykorzystać istniejące prawo, by przeciwstawić się zwyczajowi odbywania przez kapłanów wizyt duszpasterskich - kolędy. Podjęto również działania utrudniające prowadzenia posługi duszpasterskiej w szpitalach oraz pomimo niedoboru personelu medycznego, stwarzano przeszkody w zatrudnianiu tam sióstr zakonnych. Na fali zaś laicyzacji młodego pokolenia - po ostatecznym usunięciu religii ze szkolnych programów nauczania - zamierzano poddać nadzorowi i kontroli państwa katechizację prowadzoną w punktach katechetycznych.
Inną form szykanowania Kościoła w tym czasie było uderzenie w podstawy materialne instytucji i placówek kościelnych diecezjalnych i zakonnych przez rygorystyczne egzekwowanie zaległych i nadmiernie wysokich opłat podatku gruntowego i czynszu lokalowego. W 1960 r. pracownicy Wydziału Finansowego przy Prezydium MRN w Nysie kilkakrotnie przystąpili do egzekucji zaległości.
W lutym np. tego roku wkroczyli do seminaryjnego gospodarstwa rolnego przy bramie grodkowskiej. Zajęli wówczas 1 krowę, 1 jałówkę, 17 tuczników, 25 warchlaków oraz ruchomości: kredens, bilard, stół. W marcu natomiast z tytułu egzekucji zaległości czynszowych zajęto 2 krowy, 2 jałówki, samochód osobowy. W listopadzie 1960 r. dokonano ponownie egzekucji w seminarium zajęto wówczas 1 krowę, 1 jałówkę, wóz konny, 31 warchlaków. Również nastopnego dnia poborcy postanowili wkroczyć do seminarium przy ul. Brackiej. Jednak wynik podjętych działań był negatywny - sami bowiem stwierdzili, że nie znaleziono tam nic, co nadawało się do zabrania.
Należy dodać, że przy okazji akcji egzekucji kilku z przeprowadzających ją poborców przywłaszczyło sobie niektóre z zajętych dóbr i dokonało fałszerstw w sporządzanej w takich sytuacjach dokumentacji. Skutkiem czego wobec niektórych z nich wszczęto śledztwo.
Wskazane działania władz stanowiły początek zakrojonej na szersza skalę akcji dogłębnego rozpracowania i rozpoznania przez SB tej nyskiego seminarium pod pretekstem pielęgnowania w niej ducha niemieckości. Publicznym wyrazem tego był zamieszczony w Trybunie Opolskiej pod koniec 1960 r. - zapewne z inspiracji SB - artykuł w którym ogólnie rzecz ujmując skrytykowano bierność Episkopatu Polski w kwestii zabiegania w Rzymie o ustanowienie stałych biskupstw na Ziemiach Północnych i Zachodnich. Zarzuciwszy Kościołowi polskiemu wspieranie rewizjonizmu niemieckiego, powołano się na przykłady tego rodzaju działań z Opolszczyzny. M.in. napisano: "Wystarczy wymienić księdza z Bodzanowic w województwie opolskim, który ostatnio natchnął parafian do umieszczenia napisów nagrobnych w języku niemieckim, księdza z Jemielnicy, który sprowadził do parafii patronkę armii hitlerowskiej, Matkę Boską Fatimską, szereg księży w powiatach Krapkowice i Strzelce, spowiadających w języku niemieckim i wreszcie ojców duchownych opolskiego WSD tolerujących język niemiecki w tej uczelni".
Ogłoszeni tego artykułu w prasie zbiegło się czasie z działaniami resortu bezpieczeństwa podjętymi wobec nauczycielki języków obcych - w tym języka niemieckiego - w WSD w Nysie Marii Kapri, pochodzącej ze Lwowa i wysiedlonej po wojnie na Opolszczyznę, nauczycielki języków obcych w WSD w Nysie. Postanowienie o wszczęciu dochodzenia przeciw Marii Kapri zapadło już listopadzie 1960 r. na podstawie uzyskanych przez resort bezpieczeństwa informacji, iż podczas zajęć z alumnami: "zajmowała się rozpowszechnianiem [...] wrogiej propagandy przeciwko trwałości granicy na Odrze i Nysie, wyszydzała premiera ZSRR towarzysza Chruszczowa i członków jego rodziny oraz rozpowszechniała kłamstwa o rzekomym prześladowaniu Kościoła katolickiego w państwach demokracji ludowych". Informacje te zostały potwierdzone i pogłębione przez pozyskanego w ostatnim kwartale 1960 r. TW o pseudonimie "Kazimierz Wysocki". Zarzucano jej również, że podczas wykładów prezentuje: "informacje polityczne, zaczerpnięte z audycji Radia Madryt, Wolna Europa, BBC - w których szakluje ustrój i władze PRL oraz innych krajów socjalistycznych".
Wysunięte pod adresem Marii Kapri zarzuty potwierdzić miała również przeprowadzona w jej mieszkaniu opolskim rewizja. W czasie jej trwania miano odnaleźć dokumenty wynikało, iż rzekomo w czasie okupacji niemieckiej Lwowa zajmowała poważne stanowisko w niemieckiej administracji oświatowej oraz zakwestionowano jako nie posiadające debitu komunikacyjnego ze względu na szkodliwą społecznie treść publikacje m.in. : Cuda Fatimskie, Rapsodia z życia kapłańskiego, Ojciec Pio - maszynopisy książek przełożonych na język polski, broszury niemieckie oraz przekłady artykułów z zagranicznych czasopism m.in.: Lęk roku 1960, Za żelazna kurtyną.
Zarzuty jednak sformułowane przez prokuratora w sporządzonym w lutym 1961 r. akcie oskarżenia dotyczyły jedynie przechowywania przez nią w swym mieszkaniu w grudniu 1960 r. bez zezwolenia Wojewódzkiego Urzędu Kontroli, Prasy, Publikacji i Widowisk - czasopism i druków nie posiadających debitu komunikacyjnego na terenie kraju. W kwietniu 1961 r. w rozprawie toczącej się przed Sądem Powiatowym w Opolu uniewinniono jednak Marię Kapri od zarzutu postawionego jej w akcie oskarżenia, a kosztami oskarżenia obciążono Skarb Państwa.
Jeszcze przed zakończeniem omawianej sprawy sądowej, zamierzano wytoczyć Marii Kapri nowy proces. Decyzją z marca 1961 r. wszczęto prowadzone wobec niej postępowanie przedśledcze w związku z kolejnym podejrzeniem rozpowszechniania przez nią fałszywych wiadomości mogących wyrządzić istotną szkodę Państwu Polskiemu. Świadczyć o tym miała prowadzona przez nią wymiana korespondencji z osobami zamieszkującymi za granicą. W celu zdobycia wymaganych dowodów popełnienia przestępstwa "zabezpieczono" korespondencję zarówno wysyłaną przez Marię Kapri za granicę, jak nadchodzącą do niej. Prowadzona jednak przez trzy miesiące kontrola przesyłek nie przyniosła zamierzonych efektów. Dlatego w czerwcu 1961 r. podjęto decyzję o umorzeniu prowadzonego wobec Marii Kapri kolejnego postępowania.
Sprawę Marii Kapri - należy postrzegać w szerokim kontekście ówczesnych szykan i represji komunistycznych wobec katolickich seminariów w Polsce. Podniesione wobec niej jako nauczycielki WSD w Nysie zarzuty stanowić miały pretekst do podjęcia uzasadnionych okolicznościami - a wcześniej przygotowanych działań. Ich zasadniczym celem było dogłębne rozpracowania seminarium, zatrudnionej tam kadry nauczycieli i wychowawców, studiujących tam alumnów oraz wprowadzenie w to środowisko agentury; Niewątpliwie podejmowane przez resort bezpieczeństwa działania miały wpływ na dezintegrację społeczności seminaryjnej i osłabienia wzajemnego zaufania, tak istotnego w formacji prawdzie wiernych swemu powołaniu kapłanów. Przyczyniły się ponadto do wykluczenia z programu nauczania seminaryjnego - aż do schyłku lat siedemdziesiątych ubiegłego już wieku - tak żywego na Opolszczyźnie języka niemieckiego.
Lata 60-te ubiegłego już wieku to czas konfliktu władz państwowych z Kościołem ogniskujących się wokół peregrynacji kopii Obrazu Matki Boskiej Częstochowskiej i obchodów Millennium Chrztu Polski. Nasilenie konfliktu nastąpiło po sławnym orędziu biskupów polskich, wystosowanym do biskupów niemieckich 18 XI 1965 r. pod koniec trwania obrad Soboru Watykańskiego II. Nawiązując do nadchodzących uroczystości, orędzie ze znanym zdaniem "przepraszamy i prosimy o przebaczenie" miało w zamyśle polskich hierarchów być pomostem na drodze do polsko-niemieckiego pojednania i ukształtowania dobrosąsiedzkich relacji z uznaniem terytorialnych zmian zaistniałych po II wojnie światowej, zostało jednak przez władze wykorzystane do propagandowej walki z Episkopatem Polski.
Wyrazistą ilustracją polityki szykan wobec Kościoła mogą być działania podjęte przez władze w związku z centralnymi uroczystościami Millenium Chrztu Polski na Opolszczyźnie odbywającymi się 13 i 14 VIII 1966 r. Według relacji kościelnych obchody milenijne w diecezji opolskiej "były manifestacją wiary ludu Opolszczyzny, przepojoną radosnym dziękczynieniem". O doniosłości tych religijnych wydarzeń świadczył liczny udział wiernych w uroczystościach. Według opinii kręgów kościelnych odprawiona w sobotę wieczorem w prokatedrze Msza św. zgromadziła 15 tys. wiernych, w niedzielę zaś w sumie pontyfikalnej uczestniczyło ich 20 tys. W uroczystościach odbywających się w niedzielny wieczór w Kamieniu Śląskim wzięło udział ok. 15 tys. osób.
Według sprawozdań wojewódzkich władz partyjnych uczestników było odpowiednio 6, 8 i 3,5 tys. Odmienne były szacunkowe dane opolskiego WdsW. W odniesieniu do mszy św. sprawowanej w prokatedrze 13 sierpnia wynosiły one 3-6 tys., a liczbę wiernych na sumie pontyfikalnej w dniu następnym oceniono na 6-7 tys.
Niewątpliwie udział wiernych w obchodach Milenium Chrztu Polski w diecezji opolskiej byłby liczniejszy, gdyby nie antykościelne działania prowadzone przez wojewódzkie władze partyjno-rządowe. W ramach podjętej akcji, zorganizowano około trzystu - nagłośnionych w lokalnej prasie i radiu - konkurencyjnych wobec uroczystości kościelnych imprez sportowych, kulturalnych i rekreacyjnych. W celu ułatwienia dojazdu do miejscowości wypoczynkowych nad Jeziorami Turawskimi uruchomiono nawet specjalne kursy autobusów MPK z Opola. Zdarzały się wypadki wymuszania na podwładnych udziału w organizowanych przez zakłady pracy wycieczkach pod groźbą oddelegowania ich do "akcji żniwnej".
Ponadto chcąc ograniczyć frekwencję na uroczystościach milenijnych, wojewódzkie władze zastosowały różnorodne środki doraźne. Ograniczono liczbę pociągów do Opola i Kamienia Śląskiego oraz zmieniono rozkłady jazdy PKS i środków komunikacji miejskiej. W przypadku zaś samochodów prywatnych dojazd utrudniano przez działania milicyjne: uciążliwe kontrole pojazdów, karanie kierowców mandatami i wydawanie im polecenia powrotu do miejsc zamieszkania. Dodatkowo ograniczono delegacje służbowe do Opola oraz odwołano wszelkie wycieczki do tego miasta, Kamienia Śląskiego i na Górę św. Anny. Zobowiązano również organizatorów obozów i kolonii letnich w tych miejscowościach i w ich okolicy do zagwarantowania dzieciom i młodzieży stosownych zajęć w miejscu pobytu. Wstrzymano wydawanie przepustek żołnierzom, tłumacząc to "panującą w Opolu epidemią czerwonki".
Przez cały czas istnienia Polski Ludowej Kościół katolicki traktowany był jako wróg ideologiczny numer 1. Poza politycznym mordem popełnionym na ks. Jerzym Popiełuszce 19 X 1984 r., świadczą o tym również zabójstwa kapłanów: Stefana Niedzielska (zm. 19/20 stycznia), Stanisława Suchowola (zm. 30 stycznia) i Sylwestra Zycha (zm. 11 lipca) w 1989 roku, a więc w okresie znanym z rozmów toczonych w Magdalence, obrad okrągłego stołu oraz wyborów do sejmu kontraktowego. Wszelkie poszlaki wskazują, że mordercami byli funkcjonariusze służb specjalnych, sprawców tych zbrodni nie wykryto jednak do dnia dzisiejszego.
W ostatniej części uczestnicy spotkania pytali naszego prelegenta o dodatkowe wiadomości nt. biskupa Antoniego Adamiuka, wielkiego patrioty i wspaniałego człowieka na trwałe związanego z Opolem, a także takich postaci naszej nie zawsze chlubnej historii, jak Julia Brytigerowa, Bolesław Bierut, czy księży patriotów.
Prowadząca spotkanie pani Krystyna Kulpa w imieniu wszystkich uczestników tego spotkania serdecznie podziękowała dr. Stanisławowi A. Bogaczewskiemu za bardzo ciekawy wykład i wyraziła nadzieję na kolejne spotkania dotyczące problematyki represji wobec kościoła katolickiego w niedalekiej przyszłości, być może już po wakacjach.
Tekst opracował: Ryszard Szram
/ Prezes - "Klubu Gazety Polskiej w Opolu"/
źródło : http://www.youtube.com/watch?v=itRZgSkCIX4
źródło : http://www.youtube.com/watch?v=Mz3yqMVOgSs
źródło : http://www.youtube.com/watch?v=rd54GjrlRWY
źródło : http://www.youtube.com/watch?v=IZZnjg9ecCc
źródło : http://www.youtube.com/watch?v=N9QMuP46bCQ
Jest również możliwość odsłuchania całości wykładu ( poniżej ) :
źródło : Spotkanie 10.06.2010 klub "grot" w Opolu
Materiał Video i Audio - całość poskładał : "Andruch"
/ "Klub Gazety Polskiej w Opolu" /
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz