24 lis 2010

Teczka "hrabiego"- B Komorowskiego ...


Szlachcic czy oszust ?


mgr Bronisław Komorowski

- Komorowski stracił herb
- Herb Komorowskich – wyjaśnienie zagadki
- Prawdziwe korzenie Bronisława Komorowskiego
- Jak Komorowscy “załatwili sobie” tytuł hrabiowski i herb Korczak

2: Wywiad środowiskowy.


Bronisław Komorowski urodził się 4 czerwca 1952 w Obornikach Śląskich. Jest synem hrabiego Zygmunta Leona Komorowskiego, który był profesorem nadzwyczajnym afrykanistyki na Uniwersytecie Warszawskim, i Jadwigi Szałkowskiej, która była doktorem socjologii pracującym w Instytucie Filozofii i Socjologii PAN. W latach 1957–1959 mieszkał w Józefowie, a od 1959 do 1966 w Pruszkowie pod Warszawą, gdzie uczęszczał do szkoły podstawowej. Ukończył XXIV Liceum im. Cypriana Kamila Norwida w Warszawie. Przez wiele lat związany z ruchem harcerskim. Należał do 75 Mazowieckiej Drużyny Harcerskiej w Pruszkowie. Podczas studiów był instruktorem harcerskim w 208 WDHiZ im. Batalionu "Parasol" w hufcu Mokotów.
W 1971 r. został po raz pierwszy aresztowany za działalność opozycyjną. W 1976 r. pomagał robotnikom Radomia i Ursusa. W harcerstwie poznał przyszłą żonę - Annę, z którą ma piątkę dzieci (trzy córki i dwóch synów). W 1977 ukończył studia na Wydziale Historycznym Uniwersytetu Warszawskiego. W latach 1977–1980 był stażystą w redakcji "Słowa Powszechnego". Pismo było krytykowane przez większość katolików, a przede wszystkim przez Episkopat Polski. Pismo za aprobatą władz PRL osiągało nakład 100 tys. egzemplarzy. Współpracował z Komitetem Obrony Robotników oraz Ruchem Obrony Praw Człowieka i Obywatela. W 1980 został skazany na karę miesiąca pozbawienia wolności za zorganizowanie w dniu 11 listopada 1979 manifestacji. W latach 1980-1981 pracował w Ośrodku Badań Społecznych NSZZ "Solidarność" Regionu Mazowsze. W latach 1981–1989 był nauczycielem historii w prywatnym liceum ogólnokształcącym o profilu humanistycznym w Niepokalanowie. Był drukarzem, kolporterem i wydawcą, m.in. Biblioteki Historycznej i Literackiej oraz redaktorem niezależnego, podziemnego pisma „ABC".


3: Polityka

W latach 1980–1981 pracował w Ośrodku Badań Społecznych NSZZ "Solidarność" Regionu Mazowsze. 27 września 1981 był jednym z sygnatariuszy deklaracji założycielskiej Klubów Służby Niepodległości.
W latach 1989 – 1990 był dyrektorem gabinetu ministra Aleksandra Halla w Urzędzie Rady Ministrów. Od 1990 r. do 1993 r. pełnił funkcję cywilnego wiceministra obrony narodowej ds.wychowawczo-społecznych w rządach: Tadeusza Mazowieckiego, Jana Krzysztofa Bieleckiego i Hanny Suchockiej. Poseł na Sejm I, II, III, IV, V i VI kadencji.W pierwszej połowie lat 90. związany był z Unią Demokratyczną i Unią Wolności. W latach 1993 – 1995 pełnił w tych ugrupowaniach funkcję sekretarza generalnego. Jako kandydat Unii Demokratycznej uzyskał mandat poselski w wyborach w 1991 r. i 1993 r. Od 1993 r. do 1997 r. przewodniczył sejmowej Komisji Obrony Narodowej. Pełniąc funkcję wiceministra obrony narodowej odpowiedzialnego za WSI w latach 1992-1993 nadzorował inwigilację Radosława Sikorskiego.W 1997 r., pod koniec trwania II kadencji Sejmu, wraz z grupą działaczy UW pod kierownictwem Jana Rokity, utworzył Koło Konserwatywno-Ludowe. Koło w tym samym roku przyłączyło się do nowo powstałego Stronnictwa Konserwatywno-Ludowego, które następnie przystąpiło do Akcji Wyborczej Solidarność. W SKL pełnił funkcje: sekretarza generalnego i wiceprezesa. W wyborach w 1997 r. Komorowski zdobył mandat poselski jako kandydat AWS (z listy SKL). W latach 1997 – 2000 przewodniczył sejmowej Komisji Obrony Narodowej, a w latach 2000 – 2001 był ministrem obrony narodowej w rządzie Jerzego Buzka. W 2001 r. Komorowski wraz z częścią działaczy SKL związał się z Platformą Obywatelską. Z listy tego ugrupowania kandydował do Sejmu IV kadencji (uzyskał mandat poselski w okręgu warszawskim). Po inauguracji nowego parlamentu wystąpił z SKL i zaangażował się w działalność Platformy. Od 2001 r. jest członkiem Zarządu Krajowego PO.W 2001 r. był zastępcą przewodniczącego Sejmowej Komisji Obrony Narodowej oraz członkiem Sejmowej Komisji Spraw Zagranicznych. Od 23.10.2004 do 22.04.2006 roku pełnił funkcję Przewodniczącego Regionu Mazowsze Platformy Obywatelskiej; W październiku 2005 roku został Wicemarszałkiem Sejmu RP V kadencji;Od czerwca 2006 r. pełni funkcję wiceprzewodniczącego Platformy. 5 listopada 2007 roku został wybrany marszałkiem Sejmu VI kadencji


4: Praca

Podczas studiów był instruktorem harcerskim w 208 WDHiZ im. Batalionu "Parasol" w hufcu Mokotów.W 1977 kończy studia na Wydziale Historycznym Uniwersytetu Warszawskiego. W latach 1977–1980 był stażystą w redakcji "Słowa Powszechnego". W latach 1980-1981 pracował w Ośrodku Badań Społecznych NSZZ "Solidarność" Regionu Mazowsze. W latach 1981–1989 był nauczycielem historii w prywatnym liceum ogólnokształcącym o profilu humanistycznym w Niepokalanowie. Od 1989 roku zawodowy polityk.


5: Prywatna rozmowa w Izraelu

Marszałek Sejmu Bronisław Komorowski i prezydent Izraela Szimon Peres spotkali się w Jerozolimie przy okazji zakończenia trzydniowej wizyty marszałka w Izraelu. Bronisław Komorowski, bacząc na bogactwo Polski, wyraził nadzieję, że polski rząd ostatecznie przygotuje ustawę rekompensacyjną. Stanowiłaby ona podstawę do wypłaty "odszkodowania" za pozostawione w Polsce w okresie II wojny światowej mienie żydowskie. Komorowski nadmienił, że rozmowa z prezydentem Izraela częściowo miała charakter prywatny. W trakcie rozmowy z prezydentem Izraela Szimonem Peresem marszałek Komorowski zaznaczył, że faktyczny zwrot mienia pozostawionego w wyniku wojny byłby raczej trudny, wskazał jednak na możliwość wypłaty rekompensat w wysokości aż około 25 proc. wartości mienia. Jak podkreślił, miałyby być one wypłacane w częściach. W przeciwnym wypadku wiązałoby się to z kompletnym zrujnowaniem budżetu Państwa Polskiego. Po tym spotkaniu prasa żydowska pisze, że Polska zapłaci odszkodowania "po zmianie reżimu w Polsce"! Stwierdzenie to padło ze strony prof. Gregory Glazova w wydaniu pisma żydowskiego Front Page Magazine z 27 lipca 2007 roku. Prof. Glazov krytykując znane stanowisko żydowskiego prof. Normana Finkelsteina, który wskazuje na nadużycia grup syjonistycznych przechwytujących pieniądze płynące za odszkodowania dla ofiar wojny, mówi iż:

The scandal is two-fold: attaching to the excessive demands placed upon Swiss banks and the lack of due demands placed upon Austria and Turkey (the case of Poland will be resolved by its regime change).

"Siłą argumentów Finkelsteina, wspieranego przez Hilberga [...] jest skandal dotyczący pieniędzy za odszkodowania dla ofiar Holokaustu. Skandal jest podwójny: dotyczy nadmiernych żądań wobec banków szwajcarskich oraz brak takich żądań wobec Austrii i Turcji (przypadek Polski będzie rozwiązany przez zmianę reżimu) [...]."

Chodzi tutaj o planowane odsunięcie od władzy wszystkich osób, które nie dopuściłyby do zmiany przepisów w Polsce umożliwiających "wydojenie" Polski na obiecane
przed Komorowskiego 64 miliardy dolarów. Jak podały węgierskie media 10 października 2007 roku na forum ekonomicznym w Tel Awiwie prezydent Izraela Szymon Peres stwierdził, że m.in.

(...) wykupujemy Manhattan, wykupujemy Węgry, wykupujemy Rumunię, wykupujemy Polskę. I jak ja to widzę, nie mamy żadnych problemów.




6: Afera "Uczelniana"

Komorowski w latach 2000 – 2001 był ministrem obrony narodowej w rządzie Jerzego Buzka. Krzysztof Borowiak w maju 2000 roku wygrywa konkurs organizowany przez Urząd Służby Cywilnej i zostaje cywilnym dyrektorem Departamentu Nauki i Szkolnictwa Wojskowego MON. Pomimo wielu trudności ze strony Komorowskiego, który dążył do likwidacji tego Departamentu, udało się Borowiakowi przygotować program restrukturyzacji szkolnictwa wojskowego. Krzysztof Borowiak opisuje, iż Komorowski był głuchy na argumenty programu restrukturyzacyjnego, nie chciał ich wysłuchiwać i ignorował departament. Komorowskiemu bardzo zależało by nie dopuścić do restrukturyzacji szkolnictwa wojskowego, gdyż jak sam Borowiak tłumaczy, wyżsi oficerowie WP wykorzystywali struktury szkolnictwa do robienia własnych interesów. 05 lutego 2001 w skandaliczny sposób Komorowski odwołuje Borowiaka ze stanowiska, argumentując swoją decyzję ciężkim naruszeniem podstawowych obowiązków pracowniczych, twierdząc, że swoim działaniem dyrektor Borowiak nie tylko zmierzał do podważenia autorytetu kierownictwa resortu, złamał również zasadę apolityczności wiążącą członków korpusu Służby Cywilnej co oczywiście jest bzdurą. Potwierdził to Sąd Okręgowy w Warszawie, orzekając prawomocnie (po 4 latach), że nie istniały żadne podstawy do zwolnienia Borowiaka na podstawie art. 52 Kodeksu pracy. Wkrótce po usunięciu z MON Krzysztofa Borowiaka, "grupa trzymająca władzę", zapewnia w budynkach WAT działalność prywatnej Szkoły Wyższej Warszawskiej, założonej przez Fundację Rozwoju Edukacji i Techniki, która okazała się biznesem kierowanym przez oficerów WSI. O interesach WSI na majątku WAT jest mowa w Raporcie z Weryfikacji WSI w rozdziale 10 (strona 133):

Działalność oficerów WSI w Wojskowej Akademii Technicznej - opisująca fałszowanie dokumentacji finansowej, wyłudzenia kredytów, pranie brudnych pieniędzy oraz inne działania przestępcze i kryminalne, które naraziły budżet państwa na gigantyczne straty.

Aktywność oficerów WSI niejednokrotnie przybierała charakter przestępczości gospodarczej na wielką skalę, wskutek której Skarb Państwa tracił wielomilionowe sumy. Bardzo często środki finansowe należące do podmiotów gospodarczych lub instytucji związanych z wojskiem były transferowane bądź malwersowane za pośrednictwem firm, fundacji bądź innych instytucji tworzonych z inicjatywy oficerów WSI lub mających z nimi ścisłe powiązania.

Bronisław Komorowski wszelkimi możliwymi sposobami chciał ochronić interesy kolegów z WSI, między innymi próbując skompromitować komisje weryfikacyjną. Bronisławowi Komorowskiemu nie postawiono zarzutów. Sprawę umorzono i skutecznie wyciszono. Więcej na temat przekrętów w WAT w latach 2000-2001 w artykułach tygodnika "NIE": "Szmal honor i ojczyzna", "Z czego żyją szpiedzy" i "Jad wywiadu", a także kolejne, już z roku 2007, w artykule pt. "Grunt, honor i ojczyzna".


7: Afera "Gruntowa"

Według śledztwa "Gazety Polskiej" z marca 2007 roku w artykułach "Ministrowie obrony prywatnej spółki" i "Klinika pod specjalnym nadzorem" Leszka Misiaka i Piotra Nisztora, opisany zostaje proceder wyprowadzenia przez Bronisława Komorowskiego i Janusza Onyszkiewicza atrakcyjnych gruntów z terenu Wojskowego Instytutu Medycznego w Warszawie do firmy Lilianny Wejchert (byłej zony współwłaściciela ITI).

W zeszłotygodniowym artykule "Ministrowie obrony prywatnej spółki" opisaliśmy, jak dzięki decyzjom ówczesnych szefów resortu obrony, Janusza Onyszkiewicza i Bronisława Komorowskiego, wyprowadzono działkę z terenu Wojskowego Instytutu Medycznego w Warszawie do prywatnej spółki Euro-Medical Lilianny Wejchert. Mimo protestów władz szpitala Onyszkiewicz zdecydował się 6 czerwca 2000 r. (kilka dni przed odejściem z urzędu) przekazać prywatnej spółce wart około 2,5 mln zł teren o pow. 2500 mkw. Jego zdaniem był to teren... "zbędny dla wojska". Mimo interwencji w tej sprawie m.in. ówczesnego szefa Sztabu Generalnego gen. Henryka Szumskiego, który uważał, że jest to bardzo niekorzystne dla armii, decyzję podtrzymał Komorowski.

Rocznie klinika mogła przynosić zyski rzędu 3–5 mln zł. W radzie nadzorczej spółki Euro-Medical Klinika Radioterapii zasiedli m.in. prof. Szczylik, gen. Roman Kloc – dyrektor Departamentu Infrastruktury MON, gen. bryg. Marek Maruszyński – od 2001 do 2005 r. dyrektor WIM, gen. Andrzej Trybusz – szef Zarządu Wojskowej Służby Zdrowia, Lilianna Wejchert oraz przedstawiciel AMW płk Mieczysław Jurek.

Ze słów Wejchertowej wynikało, że ostatecznie minister Onyszkiewicz i tak podejmie decyzję o wydzieleniu gruntu pod klinikę, niezależnie od stanowiska szpitala. Tak też się stało. Prezes Euro-Medicalu rzeczywiście zwróciła się bezpośrednio do ministra i zgodę dostała.

Czuli się tak pewnie, że bez pozwolenia wycięli kilkadziesiąt drzew na wydzielonym gruncie – wyłudzenie skomentował jeden z pracowników szpitala. Bronisław Komorowski starał się bagatelizować sprawę i odżegnywał się od podejrzanej transakcji, obarczając winą swojego poprzednika - Janusza Onyszkiewicza. Tymczasem w wyprowadzeniu gruntu do Euro-Medicalu brał udział jego zaufany człowiek, wieloletni pracownik Agencji Mienia Wojskowego Krzysztof Bucholski – szef kampanii Komorowskiego do parlamentu w 2001. Według dokumentów, do których dotarła "GP",
Bucholski przejmował w imieniu AMW działkę przy ul. Szaserów w Warszawie od Stołecznego Zarządu Infrastruktury MON. Po publikacji "GP" o wyprowadzeniu gruntu z terenu WIM Komorowski stwierdził:

Unieważnienie decyzji ministra obrony narodowej przez jego następcę musi mieć jakieś twarde podstawy. Sam fakt, że ktoś powątpiewał co do słuszności tej decyzji, jeśli nie było żadnych podstaw formalnych do jej zmiany, dla mnie nie może być wystarczającym uzasadnieniem. Dlatego też jako następca ministra Onyszkiewicza nie zmieniłem jego decyzji.

Jeśli argumenty dyrektora szpitala, szefa Sztabu Generalnego i wiceministra obrony narodowej, przeciwnych oddaniu przez wojsko państwowego gruntu prywatnej spółce, nie były dla ministra przekonujące, to czyje argumenty trafiały do szefa resortu obrony

- argumenty finansowe?

Także i tym razem milionowe straty Państwa Polskiego zostały umorzone a sprawę kliki Komorowskiego wyciszono.


8: Afera "Offsetowa"

18 października 2007 roku "Gazeta Polska" zamieszcza artykuł Leszka Misiaka pt. "Komorowski i WSI". Bronisław Komorowski w tym czasie jest ministrem obrony i nadzoruje przetarg dotyczący wielozadaniowego samolotu i offsetu. Romuald Szeremietiew, były wiceminister ON, publicznie zwraca uwagę, że lepszy offset ma szwedzko-brytyjski koncern oferujący nam samoloty JAS-39 Gripena. Uważa ponadto, że mogło dojść do poważnych nadużyć podczas przetargu i przygotowanych umów offsetowych.

Odwołano mnie, co opóźniło rozstrzygnięcie przetargu na samolot. Jestem pewien, że "afera" jaka wybuchła w lipcu 2001 r. była świetnym pretekstem, aby odsunąć mnie od decyzji w przetargach. Dlaczego? Może warto sprawdzić w jaki sposób rozstrzygnięto te przetargi beze mnie - mówi Szeremietiew. Były wiceminister wyjaśnia: - Obecnie toczy się kilka postępowań karnych przeciwko gen. Pawłowi N. związanych z podejmowanymi przez niego decyzjami w sprawach zakupów uzbrojenia. Jest też wiele głosów krytycznych w sprawie wynegocjowanych przez stronę Polską warunków offsetowych dotyczących tych przetargów.

Dziś już wiemy, że Polska straciła ogromne pieniądze na zakupie samolotu wielozadaniowego F-16. W owym czasie jednak Komorowski, po publicznych wystąpieniach Szeremietiewa, natychmiast dymisjonuje Zbigniewa Farmusa i Szeremietiewa pod pretekstem zarzutów dotyczących korupcji.Farmus jest spektakularnie zatrzymany w czasie rejsu promem do Szwecji. Zgodę na akcję wydaje Bronisław Komorowski. Funkcjonariusze UOP zatrzymują Zbigniewa Farmusa, asystenta Szeremietiewa. Stawiają mu zarzut łapówkarstwa i korupcji. Zostaje tymczasowo aresztowany. Media piszą o dokumentach dotyczących przetargów MON jakie miano znaleźć w domu Farmusa. Takich informacji udziela prokuratura.

Asystent Szeremietiewa trafia do aresztu. W trakcie śledztwa jest straszony szykanami wobec rodziny, grozi mu się represjami wobec bliskich, konta i majątki przyjaciół Farmusa sprawdza, choć nie ma na to zgody, prokuratura. W końcu słyszy - obciążysz Szeremietiewa - wyjdziesz. Nie zgadza się. Po pięciu latach zostaje oczyszczony przez sąd z zarzutu łapownictwa.

Polska na tej aferze traci kilka miliardów dolarów. Należy tutaj przypomnieć, że kancelaria Dewey Ballantine doradzał skarbowi Państwa nie tylko przy zakupie F-16 (Lockheed Martin), ale także na nabyciu od British Petroleum 494 stacji benzynowych w Niemczech przez PKN Orlen, czy kontrakcie na dostawy ropy z Rosji nie ze źródła a od pośrednika J&S. Niestety nie udało nam się zebrać więcej informacji na temat afery offsetowej, gdyż nasz informator odpowiedzialny za to śledztwo zaginął.


9: Afera "Marszałkowa"

5 listopada 2007 roku Bronisław Komorowski spotyka się z pułkownikiem WSI - Aleksandrem Lichockim. Lichocki, jak dowodzi Leszek Misiak w artykule "Komorowski i WSI" to bliski przyjaciel Komorowskiego, występujący jako jego rzecznik, który pomaga mu podczas wypadku syna.

Lichocki z Komorowskim rozmawiają o wykradzeniu aneksu do raportu sporządzonego przez Antoniego Macierewicza. Wiedzą, że nazwisko Komorowskiego pojawia się w raporcie ponad 60 razy. Premier Jarosław Kaczyński w dniu 7 listopada 2007 roku udziela wywiadu Łukaszowi Warzesze z "Faktu". Na pytanie jakich pytań komisji weryfikacyjne WSI boi się Bronisław Komorowski odpowiada proroczym wówczas zdaniem:

Chodzi o sprawy, które w większości wypadków były opisywane w prasie. Dotyczyły decyzji, podejmowanych przez Bronisława Komorowskiego w okresie, gdy był ministrem obrony, przysparzających pewnym bardzo ważnym ludziom czy ich rodzinom różnych wartości. Te decyzje w świetle prawa, a z całą pewnością w świetle dobrych obyczajów, były nieuzasadnione. Były też inne kwestie, o których nie mogę tutaj mówić. I dziwi mnie, że media się tym kompletnie nie zajęły. Nie zaczęły drążyć, pytać.

Komorowski wie, że musi podjąć kontrakcję lub obciążające go materiały mogą zostać ujawnione. Ma dwa wyjścia: dowiedzieć się, co znajduje się w aneksie dokumentu lub skompromitować pracę Komisji i wyprzedzić ewentualny atak na swoją osobę. Oba można połączyć w skomplikowaną, lecz w przypadku powodzenia, niezwykle skuteczną kombinację operacyjną. Aleksander Lichocki wydaje się człowiekiem idealnym do jej zainicjowania. Ma pełne zaufanie Komorowskiego, z którym łączy go wieloletnia, zażyła znajomość i bardzo dobre kontakty z wieloma dziennikarzami.

Komorowski z kolegami z WSI i Platformy próbowali dobrać się do raportu. Jednak ten leżał bezpiecznie u prezydenta. Należało przejść zatem do drugiego etapu kombinacji i próbować skompromitować pracę Komisji.

Jan Olszewski 30 maja 2007 roku podczas obrad sejmowej Komisja Sprawiedliwości i Praw Człowieka mówi:

Otóż ja wszystkim tym osobom i czynnikom, które od wielu miesięcy starannie i gorliwie zabiegają, żeby dowiedzieć się czegoś o treści aneksu do raportu komisji weryfikacyjnej, który w tej chwili spoczywa na biurku pana prezydenta, który jest jedynym uprawnionym do nadania temu dokumentowi klauzuli jawności, chcę oświadczyć, że dopóki nie będzie decyzji prezydenta, nikt z państwa i nikt z czynników zainteresowanych nie dowie się na temat ani jednego zdania, które jest w tym aneksie. Ja za to odpowiadam i ja za to daję słowo – słowo przeciwko słowu
Lichocki uruchamia kampanię dezinformacji w mediach. Ukazuje się kłamliwy artykuł Anny Marszałek z 19 listopada 2007r. pt. "Aneks do raportu o WSI na sprzedaż". 28 października 2007r. - Komorowski nie wytrzymuje i w Radiu Zet grzmi:
Pan Macierewicz powinien zniknąć ze swojej instytucji (...) Kwestia odwołania ministra Macierewicza wydaje się być kwestią oczywistą.

7 lutego 2008 Antoni Macierewicz w wywiadzie dla "Rzeczpospolitej" twierdzi:

Pan marszałek Komorowski przez lata chronił ludzi z WSI i zgodnie z ustawą powinien za to ponieść odpowiedzialność.

W odwecie za ujawnienie prawdy o WSI "grupa trzymająca władze" próbuje wsadzić Macierewicza. 22 lutego 2008 "Dziennik" w artykule pt. "Były szef kontrwywiadu pod lupą - Śledczy sprawdzą Macierewicza" pisze:

Prokuratura sprawdzi, czy Antoni Macierewicz nie złamał prawa, kierując kontrwywiadem wojskowym i likwidując WSI - zapowiada minister sprawiedliwości

Robert Wit Wyrostkiewicz w artykule z dnia 2 października 2008 roku pt. "WSI i Komorowski: protokół przesłuchania Komorowskiego!" pisze:

(...) marszałek Sejmu kilkakrotnie kontaktował się z oficerami służb wojskowych w celu pozyskania fragmentu aneksu do raportu o WSI dotyczącego jego osoby. Według naszych informatorów próbował także skompromitować całą Komisję Weryfikacyjną WSI.

W protokołach przesłuchania Komorowski zdradza swojego przyjaciela - Lichockiego

Pan Lichocki w rozmowie ze mną sugerował możliwość dotarcia albo do tekstu, albo do treści całości lub fragmentu mojej osoby-aneksu do raportu WSI.(...) Umówiliśmy się, że on odezwie się gdy będzie na pewno miał możliwość dotarcia do tych dokumentów.

Ktoś usiłuje wrobić redaktora Wojciecha Sumlińskiego zajmującego się tą sprawą. Prokuratura występuje o areszt dla redaktora Sumlińskiego. Według nieoficjalnych informacji jakie dotarły do dziennikarzy, już wcześniej przygotowano profil psychiczny Sumlinskiego, z którego wynika, że będzie łatwo go złamać i urabiać. Zatajają przed sądem informacje o próbie samobójczej dziennikarza w trakcie pierwszego zatrzymania. Ponad dwa miesiące trwają bardzo silne naciski by Sumliński trafił do aresztu.

Usłyszałby wówczas propozycję "obciążysz członków Komisji to wyjdziesz!"

Wojciech Sumliński pisze list otwarty opisując kulisy zatrzymania. Romuald Szeremietiew twierdzi, że nie ma wątpliwości, że obie sytuacje wskazują na przeprowadzenie przez służby operacji opartych na tym samym schemacie, a Sumliński miał w nich odegrac taką samą rolę jak Farmus w jego przypadku. I wszystko wskazuje na to, że miał rację.

9 listopada 2008 roku Wojciech Wybranowski w "Naszym Dzienniku" publikuje artykuł pt. "Tajna narada u Komorowskiego" w którym zdradza początki rzekomej afery korupcyjnej w Komisji Weryfikacyjnej WSI. Poseł Paweł Graś (PO) "pęka" i mówi, iż nie zamierzał brać w tym udziału.

Dnia 21 listopada 2008 roku Wojciech Wybranowski w artykule pt. "Ani słowa prawdy..." tak komentuje sprawę wrobienia Sumlińskiego:

Zeznania Bronisława Komorowskiego z lipcowego przesłuchania przez Prokuraturę Krajową nie tylko w części dotyczące kontaktów z Lichockim i Tobiaszem są nieprawdziwe. Więcej - tłumacząc się przed śledczymi ze swego udziału i roli jaką odegrał w działaniach służb-specjalnych wobec Komisji Weryfikacyjnej i dziennikarza Sumlińskiego marszałek Bronisław Komorowski nie powiedział ani słowa prawdy. A nadto, okazuje się, że marszałek- miał jakże istotne z punktu widzenia "kryminalistyki"- motyw by w sprawę wrobić i w efekcie zniszczyć Sumlińskiego

Kolejne dni przynoszą kolejne dowody na brutalne kłamstwa i powiązania Bronisława Komorowskiego.

Dnia 27 lutego 2010 roku Antoni Macierewicz w artykule "Kłamstwa Bronisława Komorowskiego I WSI"demaskuje część kłamstw Komorowskiego:

Nie jest prawdziwe oświadczenie pana posła Bronisława Komorowskiego, że inwigilacja Radosława Sikorskiego miała miejsce, gdy nie pełnił funkcji wiceministra obrony narodowej odpowiedzialnego za WSI. Przeciwnie. Data rozpoczęcia sprawy przez WSI o kryptonimie „Szpak” (czyli inwigilacji Sikorskiego) to 2 październik 1992 r. W tym czasie Komorowski był wiceministrem obrony narodowej – funkcję pełnił do listopada 1993 r.

Przez cały ten czas prowadzono intensywne i brutalne rozpracowanie Sikorskiego pod zarzutami stricte politycznymi używając do tego wszelkich narzędzi operacyjnych z podsłuchem i podglądem włącznie kierowanymi przeciwko Radosławowi Sikorskiemu, jego narzeczonej, rodzicom, bliskim i współpracownikom. Sprawę prowadził zaufany ministra Komorowskiego płk. Lucjan Jaworski, którego Komorowski mianował szefem kontrwywiadu WSI po wcześniejszej konsultacji z Florianem Siwickim, jednym z autorów stanu wojennego.


Komorowskiemu nie zostają postawione zarzuty. Sprawa zostaje skutecznie wyciszona. Komorowski startuje na prezydenta.


10: Gra Szyfrantem

13 kwietnia 2009 roku chorąży SWW Stefan Zielonka nie przychodzi do pracy. Zielonka pracował w wojskowych służbach specjalnych od 30 lat. Był szyfrantem. Jest żonaty, ma dorosłe dziecko. Od tego czasu ślad po nim zaginął.
Policja umieściła w Internecie jego zdjęcie jako poszukiwanego. Media spekulują na temat dwóch najbardziej prawdopodobnych wersji wydarzeń. Według pierwszej - szyfrant mógł zostać porwany lub podjął współpracę z obcym wywiadem. Druga wersja, o której zgodnie zaświadczają premier Tusk, Jacek Cichocki i Janusz Zemke mówi o problemach zdrowotnych i osobistych, lub nieszczęśliwym wypadku, jako realnej przyczynie zniknięcia żołnierza SWW.

Generał Marek Dukaczewski, ostatni szef WSI, tak komentuje sprawę:

Jestem przekonany, że służby od dawna poszukiwały już szyfranta. Możliwe, że jest to kontrolowany przeciek, wyraz bezradności służb przed nieuniknionym wyciekiem. Takie zniknięcia w służbach już się zdarzały ale rzadko.

Według przesłanych do Instytutu Prawdy Obywatelskiej materiałów wywiadowczych, Stefan Zielonka "zaginął" gdyż odkrył nieprawidłowości przy zakupie sprzętu kryptograficznego oraz dopuszczeniu do użytku urządzeń, które nie przeszłyby stosownej certyfikacji. Najprawdopodobniej został zamordowany.

W Raporcie Macierewicza na stronie 146 czytamy:

Opisane, nie będące wyjątkiem, działania powodowały wymierne straty dla budżetu państwa. Stanowiły również, poprzez akredytowanie urządzeń kryptograficznych bez faktycznego przeprowadzenia wymaganych badań, olbrzymie zagrożenie dla bezpieczeństwa państwa. Z dopuszczonych w ten sposób do użytku urządzeń korzystały lub korzystają osoby sprawujące najwyższe urzędy państwowe w tym: Prezydent RP, Szef BBN, Minister Obrony Narodowej, Szef Sekretariatu MON, Sekretarz Stanu I Zastępca MON, Szef Sztabu Generalnego WP, Szef WSI czy Komendant Główny ŻW. Na uwagę zasługuje także fakt, iż gdyby zamiast wieloletnich starań zmierzających do zakupu obcych urządzeń zdecydowano się na przygotowanie własnych rozwiązań, prawdopodobnie w tym samym czasie udałoby się je wdrożyć.
(...)
Brak kontroli i dowolność w dysponowaniu państwowymi pieniędzmi były w WSI niemal codziennością. Dochodziło do sytuacji, w których nie stosowano żadnych zasad przetargowych i kupowano sprzęt specjalistyczny z pominięciem jakichkolwiek procedur.
(...)
W roku 2004 wytypowano m.in. firmę INSAM, która została wpisana do Krajowego Rejestru Sądowego w 8 dni po wygraniu przetargu.
(...)
Informacje uzyskiwane przez oddział WSI w Bydgoszczy wskazywały, że w regionie tym regularnie odbywały się spotkania z udziałem wysokich oficerów WP, polityków, przedstawicieli lokalnego biznesu i aparatu władzy. Spotkania te określono mianem "ROLOWISKA".
(...)
W trakcie spotkań dochodziło do zawierania porozumień i optowania na rzecz określonych inwestycji lub wykonywania określonych usług na zasadzie uprzywilejowania. Zamówienia uzyskiwały firmy powiązane z "ROLOWISKIEM", zaś koszty realizacji znacznie przekraczały wartość kosztorysową.


W raporcie możemy przeczytać więcej szczegółów na temat spółki SILTEC i firmy INSAM. Jak pokazuje jednak czas oraz fakty, zagadnienie ochrony kryptograficznej nie tylko przerosło media, ale i Komisję Weryfikacyjną, a także zapewne prokuraturę wojskową, która od 14 lutego 2007 r. prowadzi śledztwo o sygn. Po.Śl.84/05 w tej sprawie i prawdopodobnie nie szybko można spodziewać się jego zakończenia oraz wyników. Jak widać z sygnatury, rozwikłanie sprawy kryptografii w MON jest bardzo skomplikowane, gdyż śledztwo jest faktycznie prowadzone od 2005 roku – piąty rok bez konkretnych wyników. Pojawia się więc kolejne pytanie: "Dlaczego?". Przecież Antoni Macierewicz przed kamerami wielokrotnie twierdził, że ma niezbite dowody popełnionych przestępstw przez oficerów WSI.Prawdopodobnie szyfrant odkrył podwójne dno afery kryptograficznej w WSI. Nie tylko odkrył poważne nieprawidłowości przy zakupie sprzętu kryptograficznego wykazane w raporcie ale także odkrył drugie - znacznie poważniejsze dno tej sprawy. Kupowany sprzęt kryptograficzny mógł być dostarczany przez obcy wywiad, być może, jak wynika z nieprawidłowości przy przetargach, współpracujący przy inwigilacji Polaków z WSI. Odkrył, że dostarczany sprzęt zawierał podatne na złamanie 'S-bloki'. W takim przypadku możliwe byłoby, niemal w czasie rzeczywistym, inwigilowanie między innymi kancelarii Prezydenta RP, Szefów BBN, Ministra Obrony Narodowej,Szefa Sekretariatu MON, Sekretarza Stanu i Zastępcę MON, Szefa Sztabu Generalnego WP, Szefa WSI i Komendanta Głównego ŻW.

źródło : http://teczki.obserwowani.pl/8561.html#top


"Andruch" /Klub GP w Opolu/
http://andruch.blogspot.com/

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz